Hej!
Już jakieś dwa tygodnie od kiedy napisałam ostatni post!
Sporo się wydarzyło!
Zacznę od tego że dwa tygodnie temu w sobotę byłam razem z
host Mamą i Landonem w Museum of Nature and Science. Było świetnie, bo jakoś
tak lubię i naturę i nauki ścisłe. Byliśmy tam przez jakieś 3 godziny. Obejrzeliśmy
też film o rekinach w 3D. Później tradycyjnie miła kolacja w domu dziadków.
W zeszły weekend byliśmy na wystawie i chyba nie ma o czym
opowiadać poza tym, że w sobotę pojechałam na Halloweenowe spotkanie z Face The
World. Poznałam wielu wspaniałych Exchange studentów, tylko niestety nie mogłam
z nimi porozmawiać, ponieważ straciłam głos i jakakolwiek próba rozmowy zwykle
kończyła się fiaskiem, bo 1) ja nie miałam już siły mówić i 2) naprawdę ciężko było mnie zrozumieć.
W poniedziałek w szkole
również średnio szło mi z mówieniem, ale było lepiej. Coś mnie tknęło na
angielskim. Postanowiłam porozmawiać z moją nauczycielką na temat teatru, ponieważ
to ona go prowadzi w naszej szkole. (Warto
wspomnieć, że tutaj wszystko jest traktowane niesamowicie poważnie! Zaczynając
od powder puff, że treningi mieliśmy przez 3 tygodnie po 2 h codziennie po
szkole, tak na przedstawienia mamy specjalnych choreografów itd.. ) No więc mówię sobie, że nigdy tak naprawdę
nie brałam udziału w jakimś ważniejszym przedsięwzięciu jak musical czy dramat.
Skoro przyjechałam tu próbować nowych rzeczy to czemu nie?! Zapytałam się Mrs.
Murray czy mamy niedługo jakiś musical, a ona na to, żebym dzisiaj przyszła na
przesłuchanie. Myślę sobie ok, nie ma problemu. Okazuje się, że to było
przygotowanie do przesłuchania. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Pierwsza
to osoby z nazwiskiem A-L, a druga M-Z. Moja
najlepsza koleżanka ma nazwisko na L, a ja na M, więc niestety byłyśmy w innych
grupach. Trudno. W poniedziałek ja miałam zajęcia z nauczycielką śpiewu i
uczyła nas piosenki, którą każdy z nas miał zaśpiewać na przesłuchaniu. Druga
grupa w tym samym czasie miała zajęcia tańca z panią choreograf, która została „wynajęta”,
żeby uczyć nas tańca do musicalu. We wtorek była zamiana.
ŚRODA!
Dzień przesłuchań. Zapisało się jakieś 50 pare osób. Byłam w
grupie, która tańczyła o 3:45 pm, a przesłuchanie mieliśmy mieć o 4:50. Lekcje
skończyliśmy o 12:30, więc osiedziałam się w szkole że nie wiem. Ale było
świetnie! Poznałam mnóstwo nowych ludzi, wszyscy są kochani! Uważam, że taniec
poszedł mi świetnie. Śpiewanie gorzej, ale niestety w dalszym ciągu boli mnie
gardło i jestem chora. Na szczęście Pani od śpiewania wzięła to pod uwagę.
CZWARTEK!
Po pierwszej godzinie lecę na dół, żeby zobaczyć listę
callback. Nie miałam pojęcia co to jest, ale myślałam, że to źle jeżeli moje
nazwisko się na niej znajdzie. Myślałam, że oznacza to że mam druga szansę
dostać się do musicalu. No więc kiedy zobaczyłam swoje nazwisko na liście to się
trochę zasmuciłam, ale mówię no trudno, mam jeszcze jedną próbę. Wszyscy mi
gratulowali, ale ja myślałam że chcą być po prostu mili, że jeszcze mam szansę.
O 3:10 wszyscy spotkaliśmy się w pokoju
E121. I dopiero wtedy dowiedziałam się co to oznacza. A mianowicie dla
tych co nie wiedzą callback to tak zwane drugie wezwanie, ponieważ to wtedy
przydzielają główne role. Zostało wezwanych jakieś 11 dziewczyn i 4 chłopców.
Więc czułam się mega wyróżniona. Musieliśmy jeszcze raz śpiewać, a później
czytaliśmy scenariusze. Gabbi (moja najlepsza koleżanka) też się dostała <3.
Nawet nie możecie sobie wyobrazić jak podekscytowana byłam. Później czekało nas
najgorsze. Czekanie do wywieszenia listy z przydziałami ról. Ta miała się
pojawić na tablicy o 2:59 pm w piątek. A dlaczego o tak dziwnej porze? Po to,
żeby Mrs. Murray była już w drodze do domu i nikt się jej nie pytał dlaczego to
ona dostała tą role a ja nie itd.
No więc na hiszpańskim patrzyłam cały
czas na zegarek. W końcu 3:00 i dzwonek. Lecę na dół zobaczyć listę. Wkoło
tablicy tabun ludzi. Dopchnęłam się! I jestem!! Będę grała Herę – żonę Zeusa!
Dostałam też drugą rolę, będę grała jedną z syren, których zadaniem jest taniec
i śpiew, mają być uwodzicielskie itd. No dobra zobaczymy jak mi to będzie szło,
ale jedno jest pewne. Nie mogę się już doczekać tych dwóch, a raczej prawie
trzech miesięcy prób. Musical nazywa się Xanadu.
Dodatkowo, już prawie 3 miesiące odkąd zaczęła się szkoła a
ja znowu zmieniałam klasę. Tzn miałam transfer ze Spanish II do Spanish IV
<3. Jezu jak ja kocham ten język! Bardzo cieszę się ze zmiany. Będzie trochę
ciężko na początku, ale nie będę się nudzić przynajmniej!
Wczoraj było Halloween!
W szkole cała masa ludzi była przebrana za księżniczki,
zombie, muchy, Banany, Bananobatmany i
nie wiem co jeszcze. Ludzie naprawdę mieli świetne pomysły. Po szkole
host mama zapytała się mnie, czy chcę z nimi iść trick or treating ;p To moje
pierwsze i na razie ostatnie Halloween więc dlaczego nie?! Pojechaliśmy do
takiego domu niedaleko nas w którym tradycja, że do samochodów podłącza się
przyczepki specjalnie ozdobione na Halloween i zabiera się całe rodziny na przejażdżki
po okolicy trwa (z lekką przerwą) od lat siedemdziesiątych. Atmosfera była
świetna! Ludzie są przekochani! Czekali już w oknach kiedy przyjedziemy! Jedna
rodzina co roku przygotowuje gorącą czekoladę z bitą śmietaną oraz marshmallow
oraz Apple cinder. Bawiłam się świetnie i od czasu do czasu też mówiłam trick or
treat, więc dostałam sporo słodyczy!
Hmmm to chyba na tyle teraz. Dzisiaj w końcu dostałam moją
kartę kredytową, słodycze oraz składniki do mojego ulubionego ciasta, które mam
zamiar zrobić i nikogo nie otruć!
Pod spodem mnóstwo zdjęć z muzeum, Halloween oraz przesłuchania!
Miłego oglądania!
Buziaki
***
Witamy!
***
***
***
***
***
***
***
***
Just chillin' part 1!
***
***
***
***
***
***
***
***
***
<3
***
Pepe!
***
***
***
***
***
Just chillin' part 2!
***
A tak będę wyglądać po powrocie ze Stanów!
***
***
Ależ ze mnie artystka!
***
Archeolog też niezły!
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
Z ukochaną Gabbi! <3
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
***
To moja host babcia! <3
***
***
***
***
***
***
***
***
Niestety zdjęcie nie jest najlepsze ale ten dom był świetnie przystrojony. Groby, szkielety i te sprawy!
***