sobota, 22 lutego 2014

Ciekawostki, porady oraz TAG dotyczący organizacji!

Hej wszystkim!

       Jak wiecie mój teatr się skończył, ale ponieważ mam za dużo wolnego czasu zapisałam się na track & field, czyli biegi. Na razie odbywają się przygotowania do sezonu, ale już mogę powiedzieć, że konkurencja jest mocna, na ten sport zapisało się około 100 osób. I oczywiście najwięcej ludzi chce biegać ten sam dystans co ja, czyli 100 m sprintem. Wiedziałam, że Amerykanie podchodzą do wszystkiego bardzo poważnie, ale nie wiedziałam, że przygotowania do biegów będą tak intensywne, co mnie cieszy, ponieważ bardzo chcę wrócić do mojej formy! :)
      Nareszcie mam czas i przetrwałam najcięższą wystawę w ciągu roku, tak zwaną Denver Massacre :)Ale pozytywem tej wystawy był fakt, że miałam możliwość spędzenia czasu z moim host tatem! Byłam ich jedynym "dzieckiem" na weekend, ponieważ maluchy wyjechały do dziadków na czas wystawy. Mieliśmy możliwość porozmawiać, pośmiać się, iść zjeść kolację ze znajomymi. Poczułam się wtedy mega jak w rodzinie i oni na prawdę nie chcą żebym wyjeżdżała. Przyjeżdżając tutaj nie spodziewałam się, że tak się dobrze z nimi dogadam i zżyję!         
       Ok, tak jak w tytule, dzisiaj będzie dużo tekstu!Od jakiegoś czasu zbierałam listę rzeczy, które mnie tu dziwią, zaskakują, śmieszą i będę je powoli opisywać. Dzisiaj będzie tylko kilka :)
CIEKAWOSTKI
1.     1. Reklamy piwa – w USA w reklamie piwa możesz: nalewać piwo, podnosić toast piwem, wymieniać się piwem, śpiewać i tańczyć z piwem, otwierać piwo, ogólnie robić wszystko z piwem, ale nie możesz go wziąć do ust.
2.     2. Prawo jazdy możesz mieć od 16 roku życia, ale jak nie masz pieniędzy żeby kupić swój samochód i chcesz jakiś wypożyczyć to możesz to zrobić od 25 roku życia. Teoretycznie od 21 ale wtedy masz dodatkowe wysokie opłaty za to, że nie masz ukończone 25 lat a chcesz taki samochód wypożyczyć.

3.      3W środy i czwartki owszem klasy trwają po 1:30 min ale te lekcje są tak luźne, że robimy mniej niż w Polsce podczas 45 min, więc niech was nie przerażają te minuty :)
4. Wszyscy, których tutaj spotkałam uwielbiają jeść frytki z lodami, czyt. maczają frytki w lodach i się tym zajadają :)
5. Toalety publiczne to coś, czego chyba nikt nie lubi, ale te w USA to mnie denerwują najbardziej. A dlaczego? Ponieważ każdy cię może zobaczyć! W  USA dziwnych ludzi nie brakuje a i jakbyś się chciał przed kimś schować to zamknięcie się w kabinie nic Ci nie pomoże. Wszystkie, dosłownie wszystkie ubikacje w jakich byłam, we wszystkich stanach które dotychczas odwiedziłam (5) toalety mają ogromne szpary w drzwiach, więc bez problemu jak ktoś chce to może cię zobaczyć. Nie wiem, może to tylko moje odczucia, ale to jest mega denerwujące dlaczego drzwi nie mogą być 2 cm dłuższe z każdej strony :)
PORADY
Będąc tutaj przez kilka miesięcy podjęłam wiele decyzji, które zmieniły moją wymianę na lepszą!
1. Wzięcie udziału w Powder Puff, gdzie dziewczyny grają w football amerykański!



2. Zapisanie się do teatru i wzięcie udziału w musicalu!

Podpis nauczycielki teatru na moim plakacie <3

3. Zapisanie się do chóru i występy publiczne!




4. Sport - ja wybrałam track, ale jakikolwiek sport nie wybierzecie to jedna z lepszych okazji na zapoznanie nowych ludzi, ponieważ podczas klas ciężko jest sobie pogadać i się z kimś zaprzyjaźnić!
5. Chodzenie na jak najwięcej imprez sportowych w szkole - football, basketball, wrestling :)


TAG dotyczący fundacji Why Not USA
Jakiś czas temu Iga rzuciła pomysł aby opisać fundacje, z której wyjechaliśmy na wymianę, a więc dzisiaj mam czas :)

1. Dlaczego wybrałaś tę fundację? 
To była pierwsza fundacja, którą znalazłam. Pisałam również do YFU, ale na odpowiedź czekałam mega długo i już zaczęłam wypełniać papiery z Why Not USA. Dodam, że przed wyjazdem miałam ogromny mętlik w głowie, ponieważ pod uwagę brałam udział w wymianie lub wyjazd na stypendium dwuletnie do Anglii. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo chciała dostać to stypendium, jednak i o wymianę i o stypendium mogłam starać się tylko w zeszłym roku. Analizowałam wszystko bardzo długo, aż w końcu postanowiłam z bólem serca wyjechać na wymianę. Nie miałabym pewności czy dostanę stypendium do końca maja, a jeżeli bym go nie dostała wtedy byłoby za późno na wymianę i przepadłyby mi moje obydwa marzenia. Wybierając wymianę zdecydowałam się na coś pewnego, niestety nie za darmo jak to by było w wypadku szkoły w Anglii. Dodatkowo, Pani Ania od początku bardzo mi pomagała i odpowiadałam na każdy e-mail dotyczący wymiany, co było niezwykle pomocne.

2. Czy wybór polskiego biura był "trafiony" i czy mogłaś liczyć na wsparcie w procesie aplikacyjnym? 
Nie mogłam trafić na lepszą organizację. Z Why Not USA jak i Face The World (agencja w USA) nie miałam żadnych problemów. Pani Ania pomogła przy wszystkich papierach, odpowiedziała na każde nurtujące mnie pytanie w ciągu 24 h. Ja przyleciałam do USA z moim psem co było dodatkowym zadaniem, ale pomoc uzyskałam pod każdym aspektem.

3. Czy wiesz jaki stosunek do fundacji ma Twoja host rodzina (jeśli tak, to krótko opisz)?
Hmmm tu ciężko powiedzieć. To ich pierwszy i ostatni rok z tą fundacją, ponieważ oni nie chcę przyjąć innego exchange'a :) Przez to, że opuszczając Colorado muszę podpisywać dokumenty za każdym razem to chyba jedyna niedogodność, poza tym możemy dzwonić do naszych koordynatorek o każdej porze, nawet w święta (wiem, bo faktycznie dzwoniliśmy do jednej z nich w święta). ;)

4. Jak wygląda Twoja relacja z koordynatorem? 
Felisha jest niesamowitą koordynatorką i uwielbia to co robi. Sama każdego roku przyjmuje exchange i kocha poznawać każdego z nas z osobna! Odwiedza mnie w domu, zadaje pytania, organizuje mnóstwo wycieczek, wyjazdów, spotkań, kolacji, imprez. Mam z nią kontakt telefoniczny. Kiedy miałam kilka problemów jakoś w październiku to do mnie przyjechała, zabrała do siebie do domu, dała rady co robić!

5. Wymień 3 pozytywne i 3 negatywne cechy/strony swojej fundacji. 
- szybki kontakt i pomoc przy aplikacji,
- spotkanie przed wyjazdem na wymianę z zeszłorocznymi wymieńcami,
- koordynatorki lubiące swoją pracę, zawsze pomocne

6. Najgłupszy zapis w regulaminie/umowie (coś co Cię zaskoczyło/rozśmieszyło). 
Chyba żaden zapis tak na mnie nie wpłynął,chociaż może to, że jeżeli jesteś na imprezie i sam nie pijesz ani nie palisz, ale jeżeli jesteś złapany na tej imprezie to i tak jest spora szansa, że wylecisz z programu. 

7. Czy polecisz fundację przyszłym wymieńcom, dlaczego tak/nie? 
Jak najbardziej polecę, ponieważ w zeszłym roku cena była przystępna, szybki kontakt z organizacją i na prawdę moja wymiana przebiega bez żadnych problemów i nie muszę się o nic martwić. Bilety lotnicze również rezerwowali oni! :)

Jedna z rzeczy mniej ważnych, ale bardzo miłych. 27 stycznia skończyłam 18 lat. 18 dla nich nic nie znaczy oprócz tego, że jeżeli coś przeskrobią, to odpowiadają już prawnie. Moja host rodzinka dokonała czegoś niemożliwego i kupiła bilety na play off's w footballu amerykańskim mojej ukochanej drużyny Broncos. Była to home game. Nigdy nie było na tym stadionie aż tyle ludzi kiedy my byliśmy. Jakie 64 były tylko nieobecne. To było moje marzenie zobaczyć profesjonalną grę NFL na żywo. Hałas był nie do wyobrażenia, zmarzłam, ale to było świetne przeżycie!
 Już po wygranej :)

Tailgating, czyli grillowanie przed stadionem :)

Dodatkowo, moja grupa teatralna zorganizowała mi imprezę niespodziankę i zabrali mnie na kręgle, upiekli babeczki! Było mi niesamowicie miło, że włożyli tyle serca w zorganizowanie mi moich urodzin! To są przyjaciele! (Wiem, że zdjęcia są ciemne, ale nic nie poradzę :) )








I pamiętajcie, zastanówcie się dwa razy zanim wyjedziecie na wymianę. Wiecie dlaczego? Ponieważ ja już zawszę będę tęsknić za domem, bo nie będę mogła być w dwóch miejscach na raz, a będą w Polsce będę tęsknić za USA, będąc w USA będę tęsknić za Polską!

Buziaki i do następnego!
Ewelina

sobota, 1 lutego 2014

NAJLEPSZA DECYZJA W ŻYCIU WYMIEŃCA - TEATR

Hej!
Nie pisałam od ponad miesiąca,a to dlatego, że przygotowania do musicalu XANADU były niezwykle intensywne. Ten post poświecę w całości na opisanie jak to tutaj wygląda, bo wstąpienie do teatru to była zdecydowanie najlepsza decyzja w moich życiu.

Moja przygoda z teatrem zaczęła się tutaj dość intensywnie. Pewnego dnia po lekcji angielskiego podeszłam do mojej nauczycielki zapytać się czy może dałoby się jeszcze na teatr zapisać, ponieważ miałam kilka gorszych dnia wtedy i postanowiłam się wziąć za siebie i nie zmarnować tego wyjazdu. Mrs. Murray odpowiedziała mi, że właśnie dzisiaj są przygotowania do przesłuchania do wiosennego musicalu i żebym przyszła. Myślę sobie OK. Poszłam! 
Pierwszego dnia ludzie z nazwiskami od A do L uczyli się przykładowego tańca z choreografem, a ludzie z nazwiskami M-Z mieli zajęcia, na których nauczycielka śpiewu uczyła nas jednej z piosenek, którą musieliśmy zaśpiewać na musicalu. Drugie dnia była zamiana, czyli A-L - śpiew, M-Z -taniec. W środę po szkole od 15 przesłuchania. Zapisywaliśmy się na podane godziny. Najpierw taniec. Wchodziliśmy w grupach 8 osobowych. Po skończonym przesłuchaniu do tańca była 5 min przerwa a następnie śpiew, również w grupach 8 osobowych. Następnego dnia z rana wywieszona była lista Call Backs, czyli osoby, które znalazły się na tej liście musiały stawić się tego samego dnia na jeszcze jednym przesłuchaniu , gdzie zostaliśmy poproszeni o zaśpiewanie tej samej piosenki jeszcze raz, a później czytaliśmy kilka tekstów z podziałem na role. W piątek została wywieszona lista z podziałem na role. ZNALAZŁAM swoje imię w dwóch miejscach. Została Herą, boginią grecką oraz jedną z 9 syren - głównych tancerek. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam. Dodatkowo, kiedy były przesłuchania musieliśmy wypełnić sporo papierków np. czy jesteśmy w stanie obciąć/pofarbować/zapuścić włosy, czy umiemy jeździć na wrotkach. Nasi rodzice musieli również wyrazić zgodę na to, że będę dyspozycyjna od pon-pt od 15 do 18.
Zaczęły się próby. W poniedziałki i środy były próby taneczne, reszta to podziały na akty. Jakiś miesiąc przed występem zaczęliśmy wszystko zlepiać w całość. Później tydzień przed występem próby nawet w sobotę, musieliśmy mieć już kostiumy, make up sceniczny, fryzury itd. Moja szkoła jest niesamowicie profesjonalna. Mamy garderoby, lustra, szafy, każdy dostaje ubrania potrzebne do musicalu, mamy własne szafki na nasze ubrania. Poza tym, teatr to najlepsze co mnie spotkało, bo wszyscy są tam jak jedna rodzina. Nigdzie indziej nie czułam się tutaj tak dobrze jak w teatrze. Moi najwspanialsi znajomi to ludzie, z którymi pracowałam w teatrze. Razem jeździliśmy na kolacje, do skate parku, na łyżwy. Nikt nie jest tam odrzucony. Wszyscy trzymamy się razem, więc jeżeli będziesz wymieńcem to chyba nie mogłabym dać lepszej rady niż zapisanie się na teatr, bo tak na prawdę w czasie lekcji ciężko jest się z kimś zaprzyjaźnić, a musical, czy teatr to miejsca do tego najlepsze.
Wczoraj był nasz ostatni występ, po którym mieliśmy imprezę. W ogromnym domu jakieś 60 osób, gdzie odbyło się Senior Circle, gdzie Seniors - czyli ja, ponieważ należę do 12 gradu, opowiadali co dał im teatr itd. To tak zawane Crying Circle, ponieważ wszyscy płakaliśmy jakieś 1.5 h.
W następnym poście poopowiadam inne rzeczy. Teraz uciekam spać, ponieważ jest już prawie 12 w nocy.
A i dodatkowo filmik z flash mob'a przed musicalem;)
http://www.youtube.com/watch?v=QCtMDuN-ZVY


 Papiery do wypełnienia ;)
 Z moją najwspanialszą Gabbi przed przesłuchaniem!
 Przesłuchanie!
 Ćwiczymy!
 Rollerskating ;)





 Mój ukochany teatr!



 Hera, Thethis, Aphrodite
 Z Carisą prze ostatnim tańcem w czwartek!
 Kolacja do 11:30 w nocy po pierwszym dniu występu!





 Na imprezie po ostatnim występie!

 Wręczanie TAGÓW!
 Prezenty jakie dostałam po moim występie! 
 Na scenie!
 Tu jako jedna z tancerek!
40'S and 80's dance
 Z najwspanialszymi przed naszej ostatnim wspólnym występem w dressing roomie :)



 Impreza integracyjna przed wspólnym wyjściem na lodowisko!
 Podczas sprzedaży biletów w szkole!
Moja cała rodzinka! <3

Pod ostatnim wpisem padło pytanie, żebym opisała to, co chcę robić po wymianie. 
Może to zabrzmi dziwnie, ale zapisanie się do teatru to chyba był znak. Nie potrafię opisać jak swobodnie i dobrze czułam się na scenie. Moja Pani od teatru nie spodziewała się, że tak dobrze (według niej) będę śpiewać. Powiedziała, że śpiewając i chodzą po scenie wywołuję u niej gęsią skórkę. Wykonałam nawet skrzyżowanie nóg idąc tak jak robią profesjonaliści na scenie. Po usłyszeniu tego od specjalisty poczułam się na prawdę dobrze i  zaczęłam myśleć dlaczego by nie spróbować dostać się na scenę. Dlatego będę dalej pracować i spróbuję swoich sił na scenie teatralnej. Mam już kilka uniwersytetów związanych z aktorstwem musicalowym nad którymi się zastanawiam. :)
Buziaki,
Ewelina